GRYDying Light – gra, która ciągle żyje…

Dying Light – gra, która ciągle żyje…

Wbrew pozorom, tytuł zawiera ciekawą grę słów. Otóż jak wiemy, gra Dying Light traktuje w głównej mierze o zombie, czyli nieumarłych. Mimo to twórcy za wszelką cenę starają się utrzymać grę żywą i świeżą mimo, iż od premiery minęło przeszło dwa lata. Ba! Jeszcze przez co najmniej rok gracz będą otrzymywać nowości i dodatki!

 

Ostatnia wiadomość twórców wzbudziła wśród fanów gry ogromną euforię. Okazało się bowiem, że w ciągu roku gra uzyska jeszcze wiele dodatków, aktualizacji oraz ciekawych nowinek. Chciałoby się powiedzieć, że właśnie tak powinni zachowywać się każdy producent gier, choć jak doskonale wiemy, jest zupełnie inaczej…

 

Zazwyczaj przed premierą gry jest wielkie poruszenie, kampania reklamowa, gwiazdy zachwalają dany produkt pod niebiosa, zaś zamówienia na preordery rosną jak grzyby po deszczu. Potem następuje premiera i zonk… Gra jest beznadziejna, zaś wsparcie producenta kończy się wraz z pierwszymi niepochlebnymi opiniami. Co ciekawe, tak bywa nawet z dobrymi grami, ale producent zamiast zapewnić wsparcie graczom i zaoferować ciekawe dodatki, skupia się na kolejnych częściach gry lub zupełnie innych projektach.

 

Dying Light – gra, która ciągle żyje… - zdjęcie

 

Z Dying Light jest zupełnie inaczej. Co prawda niektóre dodatki były płatne, a więc po kupieniu gry i tak musieliśmy płacić za dodatkowe rzeczy, ale JAKIE TO BYŁY DODATKI. Najważniejszym był oczywiście The Following, który nie był tylko dodatkiem w postaci kilku misji, broni, itp. To niemal druga gra, swego rodzaju kolejna część i rozwinięcie fabuły z „podstawki”. Co więcej, nie jest to kopia, ale niemal całkowicie zmieniona koncepcja gry. Zapewne większość producentów postawiłoby przy tytule dwójkę, ale nie...! Wg. twórców to „tylko” dodatek.

 

W sumie nikt nie miałby autorom za złe, jakby zakończyli wsparcie i wzięli się za kolejną część gry lub inny projekt, ale nie, oni postanowili wspierać graczy nowościami jeszcze przez rok.

 

Przyznam szczerze, że sam jestem fanem gry, zachwycam się wszystkimi rozwiązaniami oraz koncepcją, choć wiem, że są błędy. Wiele rzeczy bym zmienił i poprawił, ale w dobie naprawdę średnich gier, Dying Light wraz z dodatkiem The Following to perełka na rynku gier w ogóle, a nie tylko jeśli chodzi o ten konkretny gatunek. Oby tak dalej!

Autor

Kamil
2+2=

PARTNERZY SERWISU: